Myślibórz 2017 - relacja i kalendarium wydarzeń
KALENDARIUM WYDARZEŃ - MYŚLIBÓRZ 2017
15.08 godz..14.00 przyjazd, obiadek, odprawa, krótki trening, odpoczynek na myśliborskiej plaży i kąpiel w ciepłym jeziorze, godz. 19.30 - płacz i zgrzytanie zębów, telefony komórkowe w rekwizycie, drogi Tato droga Mamo - JAK ŻYĆ? godz. 21.00 - inwazja komarów na pokój nr 19, godz. 21.30 - nie mamy szans, poddajemy się, ewakuacja pokoju nr 19 do pokoju zastępczego. 16.08 7.30 pobudka, śniadanie rozruch, nieznana epidemia wśród komarów, leżą na parapecie, wygraliśmy, powrót dzielnych piłkarzy do pokoju nr 19. godz. 10.30 trening poranny, obiad, drugi trening, godz. 18.30 napad na biedronkę, gang 49 terrorystów bierze wszystko jak leci, czipsy chowają w gaciach, frajerzy - trenerzy zakupili specjalne urządzenia do wykrywania czipsów i słodyczy. 17.08 godz. 8.30 kolejny rozruch, śniadanie, trening poranny i obiad ta monotonia zaczyna nas wkurzać. godz. 13.00 – zebranie, hurra nie ma treningu , za to plaża, woda i sparing z zespołem Warta Gorzów. godz. 14.00 – 16.00 – piratujemy ścigaczem wodnym po wodach jeziora myśliwieckiego, wszyscy ustępują nam miejsca, szczególnie żaby i węgorze, prędkość niespotykana - 7 węzłów, tylko dlaczego te rowery na drodze nas wyprzedzają. godz. 17.00 – sparing z Wartą Gorzów, nie wiadomo kto wygrał oni twierdzą, że wygrali bo strzelili nam kilka bramek, my uważamy, że wszystkie bramki były ze spalonego, więc my wygraliśmy bo nasze trzy były jak najbardziej prawidłowe, poszukamy sobie innego sparingpartnera. Nie lubimy Gorzowa. Niedługo gramy z Osadnikiem Myślibórz. godz.20.45 - oglądamy mecz Legii Warszawa. godz. 20.47 – nie oglądamy meczu Legii Warszawa zginęła piłka godz. 20.50 – oglądamy mecz Legii Warszawa, piłka się nie znalazła ale trener ma dobre serce (ludzki człowiek) godz. 22.00 – chyba wszyscy śpią 18.08 godz. 7.30 - 14.00 dzień jak co dzień, rozruch, śniadanie, trening, obiad godz. 14.00-15.00 wyprawa do rynku na lody, dużo lodów, gałkowe, kręcone, gałkowo-kręcone, kręcono-gałkowe, jest dobrze. godz. 16.00 - 19.00 sparingi żaków i orlików z Osadnikiem Myślibórz, chyba wygraliśmy, Laura strzelia 5 bramek, chłopaki to cieniasy godz. 20.00 - niezła burza godz. 21.00 - nie ma światła, nie boimy się, ciasno pod tym łóżkiem. godz. 22.00 - jest światło, ale co z tego jak trzeba iść spać 19.08 godz. 8.30 na zebraniu super wiadomość, nie ma rozruchu, nie ma treningów, nie ma śniadania, nie ma obiadu, nie ma kolacji, niezła nowina i zmiana ale co jest godz. 8.31 trener to żartowniś, idziemy na śniadanie, bierzemy prowiant, pakujemy się do autobusu - kierunek Międzyzdroje, uwaga gwiazdy, gwiazdeczki, aktorzy, aktoreczki nadciągamy. godz. 12.00 Gabinet Figur Woskowych - z tymi biustami to niektóre kobiety przesadzają, jak to się wszystko trzyma a ile wosku na to poszło godz. 12.00-13.00 Aleja Gwiazd - nasze piłkarskie gwiazdy odbijają swoje dłonie na chodniku, turyści w szoku, okazuje się że to nie ten chodnik godz. 13.00-16.00 morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew, wszystko to w letnie dni przypomina małych urwisów mi, ratownik widzi tylko na 10 metrów ale maluchy dają radę na falach. Artek zgubił gacie, nie ma szans na odnalezienie, za czerwoną boją jakby trochę głębiej, pewnie popłynęły do Szwecji. Gracjan na wszelki wypadek kąpie się w dwóch parach gaci, jedne zgubi, drugie zostaną, cwany gość. godz. 16.00-17.00 urywamy się trenerom - lody, żelki, kebaby, frytki, kino 7D - Międzyzdroje nasze godz. 17.00 jak to mówią i po ptokach - wracamy, jutro znowu harówka. 20.08 godz.7.30 bez rozruchu ale śniadanie, trening i obiad jest jak zwykle, godz. 13.00 część terrorystów idzie pomodlić się za jutrzejszy sparing z Football Academy, współczuję księdzu godz. 15.30 trening popołudniowy, godz. 18.00 pani z biedronki nas nielubi, my kochamy biedronkę, znowu przemycili batony, trener Mourinho się wkurzył, chyba skończy się to obcięciem premii godz.18.30 kolacja, uroczyste odśpiewanie "sto lat'" i wręczenie prezentu dla Nikoli z okazji urodzin godz. 21.00 grupa nieuzbrojonych osobników wtargnęła do pokoju trenerów, oglądają mecz z laptopa Paris SG - Toulouse, sieć i płacz, wyrzucisz ich to i oni będą płakać, godz. 22.00 nareszcie cisza nocna 21.08 godz. 7.30 - 14.00 - jak zwykle godz. 15.30 - 19.00 sparingi orlików i młodzików z zespołem Football Academy Myślibórz, mecze bardzo wyrównane, raz my wygrywamy raz oni godz. 19.00 - 21.00 po kolacji oglądamy film o Pele, rzecz niespotykana, na świetlicy kompletna cisza. 22.08 godz. 10.30 poranny trening, część zawodników rozgrywa pierwszy w swoim życiu sparing z drużyną kobiecą Stilonem Gorzów, nasi zawodnicy są strasznie zdekoncentrowani, gra się nie klei, wzrok wędruje w miejsca zupełnie nie związane z grą zespołową jaką jest piłka nożna, słychać jakieś westchnienia, piłkarze jak przystało na dżentelmenów zapraszają dziewczyny do strzelenia gola obojętnie na którą bramkę, pierwszy raz widzę jak zespół cieszy się ze straconych bramek wydając okrzyk radości. Szczególne zainteresowanie budzi zawodniczka o ciemnej karnacji, godz.14.00 niespodzianka na obiedzie, odwiedza nas Marcin Pacan, tato Kuby. Większość dzieciaków nie wie że Marcin był znanym piłkarzem i grał w wielu znanych klubach takich jak Radomiak Radom, Arka Nowa Sól, Pelikan Łowicz, Jagiellonia Białystok, Wisła Płock czy Olimpia Elbląg. Epizodem w karierze Marcina była także gra w słynnym na cały kraj zawodowym klubie sportowym Woskar Szklarska Poręba. Ustawia się długa kolejka po autograf. godz. 15.00 spacer kolejnej grupy po Myśliborzu, odwiedzamy cmentarz żołnierzy polsko-radzieckich, chwila zadumy a potem loooooody!!!!!!!! godz.17.00 - sparing młodzików z zespołem Osadnika Myślibórz,. Gramy dwoma drużynami, wygrywamy, trenerzy obydwu drużyn zachwyceni grą naszych dzieciaków z rocznika 2007-2008, którzy grają ze starszymi kolegami z Osadnika jak równy z równym, grają bardzo ambitnie i z dużym zaangażowaniem. Po meczu gratulacje od wszystkich. godz. 19.30 po kolacji odwiedzamy biedronkę, odwiedziny tym razem w serdecznej atmosferze, czyżby efekt zmęczenia po meczu, czy kłopoty finansowe naszych gwiazd godz.22.00 dziwnie cicho na korytarzach, to chyba jednak efekt wyczerpującego meczu 23.08 godz, 9.00 śniadanie - furorę na porannych posiłkach robi twarożek ze szczypiorkiem "uwielbiany" przez Arbuza, większość kombinuje jak by go schować pod kromką chleba lub umiejętnie obejść strażników śniadaniowych, ponieważ jest jedne wyjście z jadalni zadanie to jest bardzo trudne do zrealizowania. godz. 9.30 - atakujemy wioskę wikingów w Wolinie i Forty Gerharda w Świnoujściu godz.12.00 - Wioska Wikingów - nasi piłkarze podzieleni na 5 grup szukają 5 bogów Słowiańskich, ogólny chaos, bieganie, rozwiązywanie zagadek, ćwiczenia strzelania z łuku, rzut oszczepem, na koniec kiełbaski. Impreza trwa ponad trzy godziny, śpieszymy się aby zdążyć do Fortów Gerharda. godz. 16.00 - Fort Gerharda, zwiedzanie fortu pruskiego, poznanie historii tego miejsca, bawimy się w żołnierzy, srogi kapral godz. 18.00 - powrót, kolacja, spanie 24.08 godz.9.00 po śniadaniu gry i zabawy na świeżym powietrzu, godz. 14.00 po niestety ostatnim naszym obiedzie wyprawa na plażę i lody, powoli musimy zwijać interes i pakować graty, już jutro będziemy mogli opychać się słodyczami i grać do woli na tabletach, żaden trenerek nam nie podskoczy. Niech żyje wolność, wolność i swoboda, niech żyje zabawa i komórka moja. godz.18.00 – Pizza gigant dla Arbuza. Jednogłośnie trenerzy uznali tego znakomitego zawodnika, jednocześnie bardzo skromnego człowieka za maskotkę obozu, osobę pozytywnie nastawioną do życia i mającą budujący wpływ na całą ekipę przebywającą w Myśliborzu. Uroczyście podczas kolacji trener Ramski przekazał na ręce Arbuza (swoją drogą dziwne że arbuz ma ręce)ogromną pizzę przygotowaną specjalnie dla niego. Pizza składała się z ulubionych składników tego zawodnika, za którymi wprost przepada, niejednokrotnie byliśmy zmuszeni siłą powstrzymywać apetyt Arbuza na te produkty, które jak mówią niektórzy specjaliści są bardzo groźnie dla zdrowia.człowieka. Nasze wysiłki nie dały żadnego rezultatu. Arbuz uwielbia pomidory, sałatę, marchewkę, paprykę i inne niezdrowe dla organizmu produkty. Trudno, musieliśmy ulec i przygotować dla niego pizzę złożoną z tych produktów. Gdybyśmy tego nie zrobili Arbuz groził zerwaniem kontraktu z Lechią Piechowice. Była to jedyna porażka sztabu szkoleniowego na tym obozie.W niedługim czasie przekażemy relację filmową z tego wydarzenia. Osoby o słabych nerwach prosimy aby tego nie oglądały. godz. 20.00 - Ostatni dzień obozu kończy się ogniskiem i kiełbaskami przygotowanymi przez przemiłe Panie Wychowawczynie, które przez wszystkie dni naszego pobytu opiekowały się dzieciakami. Podczas ogniska rozdano nagrody za najlepiej utrzymany pokój. Oczywistą rzeczą jest, że nagrodę tą otrzymały zawodniczki Laura i Nikola. Drugie miejsce zajął pokój nr 2 w składzie Damian, Gracjan, Oskar, Kacper, Mikołaj. Za najładniejszą ułożoną piosenkę nagrodę otrzymał pokój nr 17 w składzie Olek, Marcel, Krystian, Paweł i Kacper. 25.08 9.00 – to ostatnie śniadanie, dzisiaj się rozstaniemy, dzisiaj się rozejdziemy, to już ten czas. Dziękujemy wszystkim Paniom wychowawczyniom za opiekę, Pani Dyrektor za uśmiech i zachowanie spokoju w tych ekstremalnych warunkach, Paniom kucharkom za smaczne posiłki, szczególnie za twarożek uwielbiany przez Arbuza, Panom konserwatorom za ciepłą wodę i inne rzeczy. Było tak rodzinnie, że aż chciało się przytulić do piersi Pani Wychowawczyni. Rezerwację mamy na drugi rok więc nic straconego. Żegnaj Myślibórz!!!!!! Ze studia sportowego w Myśliborzu, ze łzami w oczach komentował dla Państwa Włodzimierz Szaranowicz.
Komentarze